Oczyszczalnia ścieków w Trzemesznie, jak podaje portal internetowy Trzemeszno24.info nie posiada obecnie ważnego pozwolenia wodno-prawnego. Podobnie jest z oczyszczalnią w Kamieńcu. Brak pozwolenia może skutkować nawet pięciokrotnym wzrostem opłaty za korzystanie ze środowiska, jaką ponosi każdy zarządzający instalacjami oczyszczalni ścieków.
Dokument dotyczący obiektu w Trzemesznie został wydany w 2019 roku przez Zarząd Zlewni Wód Polskich z siedzibą w Inowrocławiu, a odnośnie Kamieńca w 2020 roku. W 2021 roku obie te decyzje zostały uznane za nieważne przez wyższą instancję, czyli dyrektora Zarządu Regionalnego Wód Polskich w Bydgoszczy. Jego stanowisko podtrzymał Prezes Wód Polskich w Warszawie.
W obu przypadkach spółka Remondis Aqua Trzemeszno odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. W przypadku Kamieńca skarga spółki została oddalona, a sprawa Trzemeszeńskiej oczyszczalni jeszcze nie została rozstrzygnięta.
Co zatem jest powodem takiej sytuacji?
W ustawie Prawo Wodne zawarty jest przepis, który mówi, że zakazuje się wprowadzania ścieków do jezior oraz do ich dopływów, jeżeli czas dopływu ścieków do jeziora byłby krótszy niż jedna doba. Biorąc pod uwagę usytuowanie oczyszczalni w naszej gminie jest to warunek nie do spełnienia. W Kamieńcu ścieki oczyszczone odprowadzane są bezpośrednio do jeziora, natomiast w Trzemesznie do Fosy Trzemeszeńskiej, w odległości około 200m od linii brzegowej. Nawet gdyby hipotetycznie przyjąć rozwiązanie w postaci wybudowania oczyszczalni w innym miejscu, to trudno byłoby w naszej, bogatej w jeziora gminie, takie miejsce znaleźć.
Co najmniej dziwnym wydaje się fakt, że przepis ten został wprowadzony ustawą w 2017 roku, a w 2019 i 2020 wydane zostały bez problemu pozwolenia wodno-prawne dla obu oczyszczalni. Dopiero potem, ta sama instytucja – Wody Polskie – uznała te pozwolenia za nieważne. W tym czasie nie zmieniły się przepisy, ani też nie zaszły żadne zmiany na tych obiektach.
Sytuacje tę w dosadny sposób ocenił burmistrz Krzysztof Dereziński - „Rozwiązanie tego problemu nie mieści się w scenariuszach filmów Barei. Mamy dwa rozwiązania. Abo przesunąć Jezioro Popielewskie o jakieś 80 km, albo wziąć na barki oczyszczalnię i przenieść ją na odpowiednią odległość. Zrobiliśmy w odpowiednim czasie wszystko, co powinniśmy zrobić. Oczyszczalnia działa dobrze, od kilku lat nie było skarg na jej funkcjonowanie. Sytuacja jest naprawdę kuriozalna i przypomina mi sceny z takich filmów jak Ministerstwo Głupich Kroków z Monty Pythona. Mamy świadomość, że możemy za chwilę płacić kary za coś, na co w ogóle nie mamy wpływu. Nie jesteśmy w stanie dostosować się do przepisów, które zostały przez parlament przegłosowane, większością obecnie jedynie słuszną”.
Trzemeszno24.info zwróciło się o komentarz do Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej Wody Polskie. W odpowiedzi portal został poinformowany, że przepis ten funkcjonował dużo wcześniej, bo już od 2001 roku. Wówczas jednak pozwolono na działanie oczyszczalni wybudowanym przed 1 stycznia 2002r. Taka sama możliwość została zawarta w ustawie z 2005 roku. Dopiero kolejna zmiana przepisów, wprowadzona ustawą z 2017 roku, nie dopuściła już żadnych wyjątków.
Według Krajowego Zarządu Wód Polskich, „stanowi to znaczącą zmianę w stosunku do uprzednio obowiązujących w tym zakresie przepisów, zgodnie z którymi analogiczny zakaz nie dotyczył ścieków pochodzących z jednostek osadniczych istniejących przed dniem 1 stycznia 2002 r., które z uwagi na lokalizację nie mają technicznych możliwości przestrzegania tych zakazów, a także ścieków pochodzących z obiektów, które posiadały ostateczną decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu przed dniem 12 stycznia 2003 r. Należy przy tym zauważyć, że ustawodawca nie przewidział w ustawie Prawo wodne z 2017 r. kolejnego dodatkowego okresu przejściowego dla tych podmiotów, które do końca 2017 r., a wiec przez 12 lat, korzystały z ww. odstępstwa. Obecnie oznacza to de facto konieczność natychmiastowej zmiany w zakresie gospodarki ściekowej przez zainteresowane podmioty. Niemniej należy zauważyć, iż zakłady miały 12 lat na zmianę technologii tak, aby ten wymóg spełnić”.
Ze stanowiskiem tym absolutnie nie zgadza się się zarząd Remondis Aqua Trzemeszno. „Twierdzenie, jakoby w poprzednio istniejącym stanie prawnym była mowa o jakimś okresie przejściowym jest nieprawdą. Obowiązujący wcześniej przepis nie miał charakteru przejściowego. Ustanawiał on po prostu racjonalny wyjątek wprowadzony wraz ze zmianami przepisów ustawy z 18 lipca 2001 r., które miały miejsce w 2005 roku. Ponadto wskazywanie, że przedsiębiorstwa miały 12 lat na dostosowanie technologii nie ma żadnego związku z problemem z jakim styka się oczyszczalnia w Trzemesznie. Problemem nie jest bowiem technologia, a lokalizacja oczyszczalni. Umiejscowienie obiektu na pojezierzu, o dużym zagęszczeniu jezior sprawia, że dla ścieków oczyszczonych nie sposób znaleźć naturalny odbiornik spełniający wymagania art. 75 pkt 2 lit. d i e Prawa Wodnego” – czytamy w stanowisku zarządu Remondis Aqua Trzemeszno.
Źródło: Trzemeszno24.info