Historia Zakładu Wodociągów i Kanalizacji rozpoczęła się dokładnie 100 lat temu – to w pierwszych dniach maja 1925 roku ruszyły prace przy budowie kanalizacji, tak niecierpliwie wyczekiwanej przez łodzian.
Stan sanitarny w mieście był dramatyczny – wszędzie, na podwórkach, na ulicach wyczuwalny był odór ścieków. W gwałtownie rosnącym mieście brakowało sprawnego systemu wywozu zawartości szamb. Wylewane wprost na ulice nieczystości były źródłem epidemii, zbierających wśród mieszkańców śmiertelne żniwo. Brakowało również podziemnych kanałów deszczowych, co sprawiało, że podczas burz i roztopów śniegu ulice zamieniały się w rwące potoki. Po obfitych opadach w zagłębieniach ulic tworzyły się cuchnące rozlewiska.
Nadganianie cywilizacyjnych zapóźnień zaczęto w maju 1925 roku od budowy dwóch głównych kolektorów ściekowych wzdłuż rzeczek: Jasienia i Karolewki. Miały do nich siecią kanałów spływać nieczystości z centrum i południowej części miasta, natomiast do kolektorów planowanych wzdłuż Łódki i Bałutki - ścieki z północnych dzielnic Łodzi.
Wszystkie nieczystości kierowano w jedno miejsce - do oczyszczalni na Lublinku. Lokalne rzeczki włączono do systemu kanałów odprowadzających deszczówkę z terenu miasta. Latami zwlekano z budową wodociągów i studni głębinowych, które miały zapewnić mieszkańcom dostęp do czystej, bieżącej wody. Niestety, łodzianie byli skazani na czerpanie wody z płytkich podwórkowych studni, często skażonych bakteriami i toksycznymi związkami chemicznymi.
Bardzo szybko wyczerpały się zasoby wód głębinowych, bo z nich ponad miarę korzystały liczne zakłady włókiennicze. W mieście brakowało wody zarówno dla mieszkańców, jak i wodochłonnego przemysłu. Nie było innego wyjścia - zapadła decyzja o sprowadzaniu wody rurociągami z oddalonej o 50 km od Łodzi rzeki Pilicy. Na kosztowne inwestycje kanalizacyjne i wodociągowe w Łodzi zawsze brakowało pieniędzy, dlatego ciągnęły się one latami. Woda z miejskiej sieci pojawiła się w domach łodzian dopiero po II wojnie światowej, a rzekę Ner zaprzestano zanieczyszczać ściekami fabrycznymi i bytowymi pod koniec XX roku. Wtedy to ruszyła nowoczesna, spełniająca wszystkie wymogi ochrony środowiska Grupowa Oczyszczalnia Ścieków.
Dzieło budowniczych kanalizacji i wodociągów sprzed stu lat nie jest zakończone. Boom mieszkaniowy w peryferyjnych dzielnicach Łodzi powoduje, że trzeba zwiększyć tam dostawy wody - konieczne jest wiercenie nowych studni głębinowych, niezbędne są remonty i dalsza rozbudowa liczącej ponad 4,5 tysiąca km sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Przy rosnących cenach energii trzeba postawić na korzystanie z odnawialnych źródeł energii, wymieniać urządzenia na bardziej energooszczędne, dokończyć termomodernizację obiektów spółki.
Dużych nakładów finansowych na inwestycje wymaga też Grupowa Oczyszczalnia Ścieków: planowany jest tam kolejny stopień oczyszczania polegający na jeszcze większej redukcji ze ścieków fosforu i azotu, eliminacji mikroplastiku, antybiotyków, farmaceutyków czy kosmetyków. Surowsze normy europejskie dotyczą też badań jakości wody przeznaczonej do spożycia.
Praca w ZWIK to codzienny trud ludzi, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo ciągłych dostaw najlepszej jakości wody oraz odbiór i oczyszczanie ścieków. To misja, którą służby ZWIK wypełniają wobec łodzian już od 100 lat, przez 24 godziny na dobę.
Źródło: ZWiK Łódź