Na wniosek Gdańskich Wodociągów i WIOŚ Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła śledztwo w sprawie wpuszczenia do kolektora ściekowego zanieczyszczeń. Tylko szybka reakcja pracowników wodociągów uchroniła przed dostaniem się substancji do sieci kanalizacyjnej.
Do zdarzenia doszło na początku stycznia tego roku. Tylko szybka reakcja pracowników Gdańskich Wodociągów, którzy zatrzymali w Przepompowni Ścieków Ołowianka 15 ton chemicznej mazi, sprawiło, że nie popłynęła ona dalej do Oczyszczalni Ścieków Gdańsk Wchód. Za taką reakcję, która uchroniła miasto przed ekologiczną katastrofą podziękował pracownikom wodociągów zastępca Prezydenta Gdańska Piotr Kryszewski.
„Ta substancja nigdy nie powinna trafić do systemu kanalizacji sanitarnej! Sprawę przekazaliśmy do wyjaśnienia prokuraturze, a Panu Prezydentowi dziękujemy za ciepłe słowa” - poinformowały ostatnio Gdańskie Wodociągi.
Jak natomiast informuje portal trójmiasto.pl osobne zawiadomienie do prokuratury złożyli też pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Ich zdaniem, żeby nie reakcja pracowników GW, doszłoby do zagrożenia życia ludzkiego.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk, potwierdziła na łamach portalu, że wszczęto w tej sprawie postępowania, w kierunku przestępstwa z art. 183 § 1 kodeksu karnego, czyli polegającego na usuwaniu odpadu płynnego poprzez wprowadzenie go do kolektora ściekowego. Postępowanie jest na wstępnym etapie, przesłuchiwani są świadkowie.
Tymczasem znany jest już skład niebezpiecznej substancji, którą próbowano się nielegalnie pozbyć wlewając ją do kolektora ściekowego.
„Według sprawozdania badana substancja jest mieszaniną składającą się z długołańcuchowych węglowodorów alifatycznych i dodatkowych zanieczyszczeń pochodzących pierwotnie z odpadu, jak również z systemu kanalizacji” - informuje trójmiasto.pl dr inż. Edyta Witka-Jeżewska, Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
Redaktor Wodociągowiec
Źródło: Gdańskie Wodociągi, trójmiasto.pl