Powstanie Warszawskie – 77 lat pamięci o dniach próby
Wodociągowcy też narażali życie
1 sierpnia 1944 roku wybuchło w Warszawie powstanie, które dało mieszkańcom tak potrzebną wówczas nadzieję na wyzwolenie się spod hitlerowskiej okupacji. Pracownicy wodociągów i kanalizacji byli także uczestnikami tamtych wydarzeń. Pomagali w transporcie ludzi i sprzętu stołecznymi kanałami i do końca pełnili służbę, by zapewnić miastu wodę. To ważna karta w 135-letniej historii przedsiębiorstwa, o czym przypominają Stołeczne Wodociągi.
W 77. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego czcimy pamięć bohaterów walczących o wolność. Wśród nich także wodociągowców i kanalarzy – i tych, którzy włączyli się do walki bezpośredniej, i tych, którzy na rzecz mieszkańców pełnili służbę w Inspekcji Sieci Wodociągowej i Kanalizacyjnej, na Stacji Filtrów czy Stacji Pomp Rzecznych. To właśnie podziemny system kanalizacji zapewniał Powstańcom możliwość przemieszczania się między odciętymi od siebie dzielnicami – kanały były wykorzystywane do łączności, transportu broni, amunicji, środków opatrunkowych, a także do ewakuacji oddziałów powstańczych z upadających rejonów miasta. W wykorzystaniu tej „tajnej broni” pomagali pracownicy kanalizacji. Jednym z bohaterów tamtych dni był mistrz Leon Rydzyński, który wyznaczył trasę ewakuacji żołnierzy i cywilów ze Starówki na Śródmieście.
Bezcenna woda
W czasie powstania pracownicy wodociągów i kanalizacji , często pod ostrzałem naprawiali sieć wodociągową, by utrzymać dostawy wody dla strategicznych miejsc walczącego miasta, w tym do szpitali powstańczych, punktów zakwaterowania i wyżywienia. Jednocześnie odcinali wodę na terenach zajętych przez Niemców.
W czasie nalotów bomby i pociski moździerzowe uszkadzały magistrale i przewody wodociągowe. Kluczowe zakłady, jak np. Stacja Pomp Rzecznych czy Stacja Filtrów – serce wodociągów – pozostawały w rękach niemieckich.
Kiedy wody brakowało szpitalom, w których leczeni byli ranni, z pomocą szli pracownicy wodociągów. Tak wspomina ten czas inż. Henryk Janczewski – ówczesny zastępca naczelnika Stacji Filtrów:
„Rozpoczęliśmy zatem służbę techniczną w szpitalu Dzieciątka Jezus, w którym przebywało około tysiąca chorych i rannych. Pierwszym zadaniem (…) było oczyszczenie, naprawa i uruchomienie dwu studzien kopalnych, zasilanych wodą gruntową. Ile radości sprawiały, co prawda niewielkie ilości, ale stale czerpanej z tych studzien wody, zwłaszcza przy świadomości, że ta możliwość stanowiła niezależność i pewność, że określoną ilość wody możemy stale w ciągu doby otrzymywać. Ponadto naprawiliśmy uszkodzoną aparaturę medyczną oraz różnego rodzaju instalacje. Byliśmy pożyteczni”.
Dywersja w ogniu walk, praca ponad siły
Sama Stacja Filtrów borykała się z ciągłymi przerwami w dostawach prądu z nękanej ostrzałami i bombardowaniami elektrowni na Powiślu. Pracownicy Stacji uruchamiali wtedy w miarę możliwości pompy parowe. Henryk Janczewski w prowadzonym w czasie Powstania dzienniku pisał:
„4 IX 1944 Godz. 7.45 – ustał dopływ prądu elektrycznego. Stanęły elektropompy i Zakład Filtrów Pośpiesznych. Elektrownia na Powiślu została zbombardowana: widziano, jak elektrownię Miejską ogarnął wielki pożar. Godz. 17.00 uruchomiono 3 pompy parowe. O godz. 19.00 uruchomiono agregat Diesla i dano prąd na cały teren Stacji”.
Wodociągowcy z narażeniem życia sabotowali działania i rozkazy Niemców, które mogły zaszkodzić Powstańcom i miastu. Na żądanie zamknięcia dopływu wody odmawiali zasłaniając się względami technicznymi. W dzienniku Janczewskiego pod datą 14 września czytamy: „Godz. 21.00 – komisja z Kompanii Technicznej Wehrmachtu zażądała wydania planów Zakładu Filtrów Pośpiesznych, elektropomp i maszyn parowych. Wydano mało ważne odbitki”
Aparaturę, plany zakładów i inne ważne dokumenty pracownicy Stacji pakowali w nieprzemakalne worki i skrzętnie ukrywali, m. in. w wywietrznikach filtrów powolnych czy zakamarkach Zakładu Filtrów Pośpiesznych. Tam też zatopili podziemia, by uniemożliwić żołnierzom niemieckim wywiezienie skomplikowanych urządzeń do zamykania i otwierania zasuw.
Kiedy 22 września Niemcy nakazali ostatniej polskiej załodze opuszczenie Stacji Filtrów, pozostawiła ona w zbiornikach około 50 tysięcy m³ czystej wody, która była wykorzystywana przez mieszkańców stolicy nawet po jej wyzwoleniu, do końca maja 1945 r.
Dokonywali niemożliwego
Kanalarze i wodociągowcy pracowali nie tylko w zakładach – kluczowa była rola pogotowia wodociągowego na terenie całej Warszawy. Jego ekipy działały w Śródmieściu, na Starówce, Żoliborzu, Powiślu, Mokotowie i Czerniakowie nie tylko dokonując napraw zniszczonej sieci, ale też budując przewody. Choć wydaje się to niemożliwe, pracownicy wodociągów ułożyli potrzebny mieszkańcom 40-metrowy rurociąg w rejonie skrzyżowania ulic Ordynackiej i Wareckiej z Nowym Światem, pomiędzy dwiema barykadami niemiecką i powstańczą. Ważne było również zapewnienie nowych źródeł czerpania wody. Na terenie całego miasta kopano studnie, przed którymi ustawiały się kolejki warszawiaków. Niestety można było z nich bezpiecznie korzystać jedynie po parę godzin w ciągu dnia. Wyznaczano pory, kiedy z ujęć korzystali żołnierze, szpitale, kuchnie i cywile.
Co ciekawe, w sierpniu 1944 roku produkcja wody dla Warszawy biła rekordy – 5 sierpnia do miejskiej sieci wtłoczono jej aż 160 tys. m³ (dla porównania średnia wielkość dobowej produkcji wody na rok przed wybuchem II wojny światowej wynosiła 105 tys. m³). We wrześniu ilości te były już znacząco mniejsze, w granicach kilkunastu lub kilkudziesięciu tys. m³, by pod koniec pracy Stacji Filtrów, 21 września spaść do wartości 2,6 tys. m³.
Wodociągi przestały pracować 21 września 1944 r. po doszczętnym zniszczeniu przez Niemców Stacji Pomp Rzecznych na Czerniakowie, co miało miejsce trzy dni wcześniej. Rozgrabioną stację udało się odbudować i uruchomić ponownie 29 maja 1945 r. Był to drugi i ostatni w historii przypadek przerwy w pracy wodociągów warszawskich. Pierwszy miał miejsce podczas kampanii wrześniowej 1939 r. po nalocie dywanowym Luftwaffe.
MPWiK wspiera Powstańców
MPWiK, jako spółka, która od 135 lat służy mieszkańcom Warszawy i opiera swoje działania o uniwersalne wartości takie jak pamięć i szacunek, od lat wspiera organizacje zrzeszające Powstańców współpracując zarówno ze Związkiem Powstania Warszawskiego jak i Światowym Związkiem Żołnierzy AK.
Parada na Wiśle i beczkowozy z kranówką
MPWiK bierze udział w upamiętnieniu 77. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. 1 sierpnia o 17.00, w godzinie „W”, jak co roku w całym mieście zawyją syreny, a my przystaniemy na chwilę, by uczcić pamięć uczestników tych wydarzeń. O tej samej porze na Wiśle odbędzie się wielka parada na cześć Powstańców, w której wezmą udział jednostki MPWiK. Z kolei beczkowozy z zimną, warszawską kranówką będą rozstawione podczas uroczystości i imprez zorganizowanych przez władze stolicy, Muzeum Powstania Warszawskiego i inne organizacje upamiętniające wydarzenia 1944 r.
Ze szczegółowym programem obchodów rocznicowych można się zapoznać na stronie powstanie44.um.warszawa.pl.
Redaktor Wodociągowiec
Źródło: MPWiK Warszawa