Działalność bieżąca

NSZZ Solidarność protestuje w zachodniopomorskiem

Redaktor Wodociagowiec.pl Dodany dnia: 6 września 2022 10:28

Jak już informowaliśmy w sierpniu, akcję protestacyjną prowadzą związkowcy „Solidarności” w spółce Goleniowskie Wodociągi i Kanalizacja. Protest ten jednak rozszerza się o kolejne firmy. W ostatnich dniach dołączyli do nich Koleżanki i Koledzy z Wodociągów Zachodniopomorskich oraz Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinie.

Pracownicy żądają podwyżek płac, ale też urealnienia taryf za wodę i ścieki, które wskutek inflacji, podwyżek cen materiałów i energii stały się niewystarczające do pokrywania kosztów działalności i jak kotwica ciągną na dno firmy wodociągowo – kanalizacyjne.

Sytuacja spółki, podobnie jak wielu w kraju, jest dramatyczna - przyznaje Zarząd Goleniowskich Wodociągów i Kanalizacji, w pełni popierający postulaty pracowników. „Obecna sytuacja ekonomiczna i gospodarcza, inflacja, wzrost stóp procentowych, dramatyczny wzrost cen energii sprawia, że koszty za I półrocze 2022 roku są o 2 miliony zł. wyższe niż za analogiczny okres 2021 roku. Oznacza to wzrost o 18,7%. Te zwiększone koszty nie mają pokrycia w aktualnie otrzymywanych od klientów należnościach za wodę i ścieki. Wniosek taryfowy, zatwierdzony przez Wody Polskie w roku 2021, ustalony na lata 2021-2024 był kalkulowany w zupełnie innej rzeczywistości ekonomicznej, kiedy inflacja była na poziomie 2,2% zamiast obecnych 16,1%” – czytamy w oświadczeniu Zarządu GWIK w Goleniowie.

Spółka złożyła do Wód Polskich wniosek o skrócenie aktualnie obowiązującej taryfy i ustalenie nowej, która pozwoli na urealnienie cen i wartości przychodów. Niestety dyrektor RZGW w Szczecinie nie zgodził się na zmianę stawek, uznając tym samym, że są one nieuzasadnionej.

Od sierpnia w GWIK trwa akcja protestacyjna pracowników, prowadzona przez Związek Zawodowy „Solidarność”. Protestujący domagają się podwyżek pensji na poziomie 15%, ale też ustalenia nowych, wyższych taryf za wodę i ścieki przez regulatora, czyli Wody Polskie. „Przez te wszystkie lata staraliśmy się, abyście Wy Drodzy Państwo oraz nasz właściciel (gmina Goleniów) byli zadowoleni z naszych usług (...). Niestety w ślad za naszym zaangażowaniem i zwiększeniem zakresu pracy nie rosły adekwatnie nasze wynagrodzenia. (...) Oliwy do ognia dolewa nasz regulator - Wody Polskie- odrzucając wnioski o zmianę taryf cen i stawek opłat. Trwając w tej sytuacji przez kolejne tygodnie dojdziemy do momentu, kiedy nasz pracodawca będzie musiał wybierać – zapłacić faktury za prąd czy przelać nam wynagrodzenia” - czytamy w wystąpieniu pracowników/związkowców z GWiK.

Zarząd Spółki w pełni popiera postulaty zgłoszone przez pracowników, wyrażone w ramach akcji protestacyjnej, prowadzonej pod auspicjami NSZZ Solidarność.

„Każdy z pracowników ma prawo do godnego wynagrodzenia za wykonywaną pracę, które zapewni utrzymanie dla jego najbliższych.  Mieszkańcy Gminy Goleniów mają prawo do ciągłych dostaw wody i odbioru ścieków, które to usługi są realizowane z zachowaniem wszelkich wymagań sanitarnych. Zarząd Spółki chce, aby odbywało się to bez jakichkolwiek przeszkód”- czytamy w oświadczeniu Zarządu GWIK.

W ostatnich dniach do związkowców GWiKu dołączyli ich zachodniopomorscy koledzy z Wodociągów Zachodniopomorskich oraz ze szczecińskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.

„Domagamy się podwyżek. W zależności od grupy zawodowej, w wysokości ok 200 złotych brutto miesięcznie” – mówi dla Radia Szczecin Sławomir Walencik, Przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w Wodociągach Zachodniopomorskich – „Zobaczcie Państwo o jakich podwyżkach my mówimy, one nawet nie pokrywają inflacji, gdyż porozumienie zawieraliśmy jeszcze przed inflacją. Zarząd nie jest w stanie wypełnić porozumienia z pracownikami w tym zakresie, gdyż taryfy za wodę i ścieki, na jakie wyraziły zgodę Wody Polskie, nie pokrywają kosztów bieżącej działalności. Doszło do tego, że nasza Spółka na koniec czerwca ma blisko 1.800.000 zł straty. Kto te straty pokryje? Ludzie wskutek tego co dzieje się w branży zaczynają być niespokojni o swoje miejsca pracy. Naszym protestem chcemy zamanifestować swoje niezadowolenie.”

Skontaktowaliśmy się z Panem Walencikiem, który skomentował całą sytuację również dla naszego portalu.

„My naprawdę jesteśmy rozważni i cierpliwi. Dlatego też rozumiejąc sytuację w branży, a w ślad za tym ciężką sytuację finansową Spółki nie występujemy na tym etapie o podwyżkę wynagrodzeń związaną z galopującą inflacją, a konkretnie ze spadkiem wartości nabywczej naszych wynagrodzeń. Mamy wiedzę, że sytuacja finansowa firmy wynika ze znacznego wzrostu cen energii elektrycznej, gazu, paliw, materiałów i usług nabywanych przez Spółkę, co przekłada się bezpośrednio na ujemny wynik finansowy. Dzieje się tak chociażby dlatego, że zatwierdzone dotychczas taryfy nie ujmują wzrostu cen energii, gdyż wnioski taryfowe składane były i zatwierdzane przez organ weryfikacyjny przed rozstrzygnięciem przetargu na dostawę energii. Po przetargu okazało się, iż roczny koszt zakupu energii elektrycznej dla naszej firmy, a przypomnę, że funkcjonujemy na rozległym obszarze 28 gmin województwa zachodniopomorskiego, wzrasta o kwotę blisko dwóch milionów złotych, na które to wydatki nie mamy już pokrycia w przychodach, czyli w taryfach. Nakładają się na to wzrosty cen podstawowych materiałów eksploatacyjnych, które rok do roku rosną, w zależności od asortymentu od 40 do nawet 200 %. W efekcie, pomimo restrykcyjnej polityki finansowej Spółka niezmiennie, comiesięcznie generuje straty, co w ostateczności doprowadzić może do utraty płynności finansowej, a dla nas, jako pracowników oznacza to także ryzyko odpływu fachowej siły roboczej, tak niezbędnej w branży wodociągowo – kanalizacyjnej” – mówi dla Wodociągowca.pl Sławomir Walencik.

„Boimy się także o to, że dopiero co wprowadzone od 1 stycznia tego roku, na bazie przetargu, ceny energii, mogą zostać jednostronnie wypowiedziane przez dostawców energii. Zresztą próba taka już nastąpiła. Nasza Spółka otrzymała w miesiącu lipcu pisma od dostawców energii, a jest ich dwóch, z propozycją zmiany warunków cenowych od 1 sierpnia br. Oczywiście Zarząd Spółki odniósł się do tych propozycji negatywnie, ale nasze obawy nadal się utrzymują, gdyż spodziewamy się kolejnej próby wypowiedzenia warunków umowy już na gruncie prawnym. Zmiana ceny na obecnie proponowaną przez dostawców energii, oznaczałaby dalszy wzrost kosztów zakupu energii elektrycznej, już nie na poziomie dwóch milionów złotych, ale być może nawet kilkunastu milionów rocznie. Takiego skoku kosztów działalności nasza Spółka nie wytrzyma już na pewno, a to oznacza, że ciągłość dostaw wody i odbioru ścieków może zostać znacząco ograniczona, a być może także zwyczajnie wstrzymana.” – dodaje Walencik.

„Wiele zakładowych związkowych organizacji skarży się, że pomimo umów, jakie mają zawarte z pracodawcą, podwyżki wynagrodzeń nie mogą się odbywać, ponieważ Wody Polskie, które są regulatorem cen za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków, nie zatwierdzają taryf. Niektóre zakłady pracy czekają po sześć, po dziewięć miesięcy, niektóre po rok żeby mieć zatwierdzoną taryfę.” – mówi dla Radia Szczecin Elżbieta Kubiaczyk-Hrabi, Krajowa Sekcja Pracowników Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej NSZZ Solidarność.

„Wspólnie musimy pracować po to, aby społeczeństwo wiedziało, że kiedy kran odkręcą, woda będzie leciała, że kiedy trzeba spuścić wodę, to ona będzie i nie będzie problemów z kanalizacją” - dodaje E.Kubiaczyk-Hrabi.

Jest to kolejny protest branżowych związkowców. Wczesniej takie akcje odbywały się chociażby na Śląsku. Jaki przyniosą one efekt? Dzisiaj jeszcze trudno powiedzieć. Niepodważalnym jest natomiast fakt, iż przedsiębiorstwa wodociągowe ponoszą olbrzymie straty, które, o ile wogóle jest to możliwe, odrabiać będą musiały latami. Pamiętajmy bowiem, że mówimy o branży niskomarzowej, której przedsiębiorstwa nie są nastawione na generowanie zysków, zatem nie są w stanie w szybkim tempie odrobić poniesionych przez ostatnie kilkanaście miesięcy strat na działalności. Dalsza stagnacja w sprawie urealniania cen za wodę i ścieki może natomiast doprowadzić do tego, iż zimą, wody w kranach w wielu miejscach w Kraju zwyczajnie nie będzie, bo firmy wodociagowo-kanalizacyjne nie będą miały środków finansowych na zapłatę faktur dla dostawców energii elektrycznej, nośnika niezbędnego dla zachowania ciągłości dostaw wody i osbioru ścieków.

Sytuacja w branży jest bardzo poważna.

 

Redaktor Wodociągowiec

Źródło: GWiK, UM Goleniów, Radio Szczecin, własne

Chcesz częściej nas odwiedzać?

Subskrybuj Wodociągowca!

Redaktor Wodociagowiec.pl Dodany dnia: 6 września 2022 10:28
  • Komentarze (0)
    Image placeholder

    Podobne artykuły

    Zobacz inne artykuły z tej kategorii.

    Powstaną kolejne deszczo…

    Powstaną kolejne deszczowe ogrody

    Ministerstwo Finansów in…

    4 mld zł na inwestycje wod-kan dla gmin

    Suche toalety, co to tak…

    WC bez wody i kanalizacji - naukowcy mają na to pomysły

    Walne w IGWP

    Rada i Prezes z absolutorium